poniedziałek, 17 listopada 2008

wesele

Po długiej nieobecności powrót. Dużo się wydarzyło, dobrego i złego...Tu wesele, a tam strata przyjaciela...Tak to bywa, ale żyć trzeba.
A na weselu było pysznie, szczególnie swojskie nalewki i udziec najlepszy jaki jadłam! Jednym słowem: przaśnie:)

Brak komentarzy: